Informacja, obliczenia i uczenie się – czy to przepis na inteligentnego robota menedżera?

Posted by

Czy zastanawiałeś się, jaka jest różnica pomiędzy inteligentną a nieinteligentną maszyną? Kiedy robota można nazwać inteligentnym, a kiedy po prostu jest on zaprogramowany aby reagować w określony sposób w pewnych sytuacjach? Opowiem wam dziś o 3 elementach sztucznej inteligencji, które muszą wystąpić, aby maszyna miała szansę (nie pewność, ale szansę) wygrać test Turinga.

Zróbmy zatem inteligentny czajnik zamiast takiego, który masz w domu. To będzie całkiem proste – dwa elementy z trzech niezbędnych do inteligencji już są. Korzystając z twojego czajnika nalewasz do niego wody, naciskasz przycisk, czekasz kilka minut i woda na herbatę gotowa. Ale gdyby tak czajnik wiedział, czy chce ci się pić, jak ciepłą herbatę lubisz i kiedy zwykle ją pijesz? Zaczynamy.

Pierwszy element – informacja.

W fizyce za dwa podstawowe żywioły uważa się energię i materię. Jednak coraz częściej naukowcy postrzegają informację jako fundament wszelkiego istnienia. O czymkolwiek chcemy zgromadzić wiedzę, najpierw musimy potrafić rejestrować informację o danym zjawisku. Przy okazji wyjaśnię pewne nieporozumienie, które jest dominujące w naukach o zarządzaniu. Otóż w tych naukach uważa się za słuszną taką sekwencję tworzenia wiedzy: dane, informacja, wiedza. Tak jednak nie jest.

Informacja jest pierwsza – najprościej mówiąc jest to reprezentacja wystąpienia danego faktu w rzeczywistości, np. temperatury wody w czajniku. Dane to poukładana informacja według pewnej struktury, dla czajnika dane będą stanowić np. funkcję temperatury od czasu gotowania wody (może to być funkcja dyskretna albo ciągła). Wiedza, jaką mógłby zgromadzić czajnik, to kontekst danych, jakie rejestruje – twoje zachowanie, nastrój, pora dnia itp. Czajnik potrafi zarejestrować informację – temperaturę wody za pomocą termostatu, a bardziej zaawansowane czajniki mogą odliczać czas gotowania. Do wiedzy jeszcze daleko, ale jesteśmy na dobrej drodze do sztucznej inteligencji.

Drugi element – obliczenia.

Obliczenia to najczęstsze skojarzenie dotyczące matematyki. Czy zauważyłeś, że dzieci traktują matematykę jak kalkulator? Wiele razy tłumaczę studentom, a nawet naukowcom, że matematyka to nie kalkulator, ale struktura świata. Przyjmujmy jednak, że wykonywanie obliczeń ma pewne zalety i gdy nasz czajnik to potrafi, to możemy dowiedzieć się ile czasu zostało do ugotowania wody na herbatę. To naprawdę duża umiejętność. Gdyby jeszcze czajnik potrafił rejestrować inne parametry – ile wody zużywamy za każdym razem do herbaty, ile czasu zajmuje nam jej nalanie, jak często to robimy – pomyśl, jak skomplikowane obliczenia mógłby wykonywać, aby ułatwić nam korzystanie z tego urządzenia. Znów bylibyśmy bliżej do inteligentnego czajnika. Jaką drogę jeszcze trzeba pokonać?

Trzeci element – uczenie się.

Czajnik musiałby nauczyć się uczyć. Uczenie się jest najprostszym objawem dostosowania się obiektu do rzeczywistości. Gdyby czajnik – rejestrując wszystkie ważne parametry wody, naszego zachowania, sytuacji, w jakich pijemy herbatę itp. – potrafił obliczać inne parametry i uczyć się na podstawie tych obliczeń, mielibyśmy inteligentny czajnik. Czajnik musiałby tworzyć pewne wzorce zachowań nas w sytuacji gotowania wody na herbatę. A co, gdyby nauczył się czegoś jeszcze?

Opowiedziałem ci, jak zrobić inteligentny czajnik. Teraz zamień czajnik na maszynę do zarządzania. Czego ona potrzebuje? Informacji o rzeczywistości organizacyjnej, dokonywania obliczeń na podstawie tych informacji i możliwości uczenia się, czyli dostosowania do nowych sytuacji. I to jest przepis na robota menedżera. Szczegóły znajdziesz na tym blogu.