Inspirujący wywiad: jakie będą konsekwencje sztucznej inteligencji według Prof. Andrzeja Dragana?

Posted by

Kilka dni temu obejrzałem inspirujący wywiad Patrycjusza Wyżgi z Profesorem Andrzejem Draganem. Zarówno prowadzący, jak i rozmówca, zrobili na mnie ogromne wrażenie profesjonalizmu i oryginalności poglądów. Ponieważ to wrażenie trwa już ponad tydzień, postanowiłem napisać o treściach poruszanych w wywiadzie kilka słów.

Patrycjusz Wyżga: Czy ty się boisz sztucznej inteligencji?

Andrzej Dragan: Nie potrafię sobie wyobrazić takiego wariantu, żeby to się dla nas źle nie skończyło.

I dalej jest tylko ciekawiej… Oto kilka fragmentów.

„Nie potrafię sobie wyobrazić scenariusza, który byłby dla nas pomyślny. (…) Nie jestem fatalistą, jestem raczej dobrze poinformowanym realistą.”

„Z elementarnej teorii gier wynika, że jeśli jeden gatunek wymiera, a drugi nie, to nigdy nie wynika to z tego, że się zagryzają na śmierć. (…) Gatunki giną, gdy w tym samym monecie konkurują o te same zasoby. (…) A my sobie hodujemy taki gatunek, który będzie efektywniejszy od nas w jedynej rzeczy, która nam dała dominację na Ziemi, czyli intelekt.”

„Mam ośmioletniego synka (…) i on nie potrafi rozwiązać zagadek logicznych, które potrafi rozwiązać ChatGPT. (…) Co to znaczy? Jeśli w tym momencie on przekracza w zakresie rozwiązywania zadań logicznych możliwości ośmiolatków, a ponieważ rozwija się szybciej niż rozwijają się ośmiolatkowie, to oznacza, że nasze dzieci już nigdy nie rozwiążą jakiegokolwiek problemu logicznego, który byłby za trudny dla sztucznej inteligencji.”

„Wyszukiwanie obrazu (zdjęcia) trwa dłużej, niż stworzenie takiego obrazu przez sztuczną inteligencję. Więc posiadanie bazy fotograficznej przestaje być potrzebne, w związku z tym zawód fotografa przestaje być niezbędny…”

Cały wywiad obejrzysz na YT: Hodujemy gatunek, który będzie dominował nad nami intelektem: prof. Andrzej Dragan – didaskalia #7

W mojej głowie pojawia się mnóstwo pytań i również kontrowersyjnych tez do treści wywiadu. Zasygnalizuję tylko kilka.

Po pierwsze, patrząc oczami elektronika nadal jeszcze sztuczna inteligencja jako oprogramowanie jest zamknięta w jakimś elektronicznym urządzeniu (tak naprawdę w setkach urządzeń – połączonych ze sobą komputerów). Nie jest to mglisty twór, który jak w filmie science fiction biegnie po kablu od wtyczki, przez ścieżki układu elektronicznego do procesora. W związku z tym zawsze można po prostu wyłączyć prąd, jeśli tylko ktoś będzie tego chciał. Nawet gdyby części oprogramowania były na setkach czy tysiącach komputerów w różnych częściach świata, nadal jest to możliwe.

Po drugie, sztuczna inteligencja musi mieć jakąś formę fizycznego oddziaływania na świat rzeczywisty, w którym żyjemy. Można sobie wyobrazić, że wyłączy jakiś proces produkcyjny (jeśli ten proces jest podłączony do Internetu) albo podmieni strony internetowe. Już szczytem sprytu byłoby znane z filmów sensacyjnych zakłócanie działania świateł na skrzyżowaniu. Ale co dalej? Przecież sztuczna inteligencja nie poprowadzi samochodu (pomijam wyjątkowe i rzadkie modele), nie wyłączy nam w domu pralki (przynajmniej nie wyłączy 99,9% pralek na świecie) albo nie zamknie drzwi i okien w szkole robiąc uczniom głupi żart. Możemy sobie oczywiście wyobrazić, że te wszystkie proste, mechaniczne urządzenia mają podłączenie do Internetu (i mają jakieś siłowniki, silniki sterujące itp.), ale nie nastąpi to moim zdaniem na wielką skalę nawet do końca XXI wieku. Paradoksalnie najbardziej narażone będą kraje o najwyższym stopniu rozwoju, ale także jedynie w niewielu sferach i tylko w wybranych punktach życia.

Po trzecie, sztuczna inteligencja (reprezentowana na razie przez ChatGPT) musiałaby przemienić się z gadającej głowy w mającego realny wpływ na życie ludzi robota menedżera. Nie chodzi tu o wizualizację głowy menedżera na ekranie komputera, który wydaje polecenia, a o fizycznego humanoida o ludzkich umiejętnościach – chodzenia, podnoszenia rzeczy, fizycznej presji na ludzi, o odpowiednim wyglądzie itp. Inaczej to ludzie musieliby być „urządzeniami” wykonawczymi woli sztucznej inteligencji. Mimo wszystko robocop w roli menedżera raczej nie jest jeszcze na horyzoncie rozwoju techniki, a sprowadzając wszystko do prądu (jestem elektronikiem), on również musiałby mieć jakieś źródło zasilania…

Koniecznie obejrzyj ten fascynujący wywiad, koniecznie.