Dlaczego lepiej sprzedawać drożej i mniej niż taniej i więcej? Część 2

Posted by

W poprzednim wpisie napisałem rozpocząłem przykład pokazujący, dlaczego lepiej sprzedawać drożej i mniej niż taniej i więcej. Dziś policzymy ten przykład do końca. Napisałem też, że podaż to zaoferowanie dobra na rynku. To jest naprawdę ważne danie, do którego kiedyś jeszcze wrócę. Dziś jednak chodzić będzie w uproszczeniu o to, ile jesteś w stanie produkować produktów lub świadczyć usług (w sensie liczby jednostek) w ciągu danego okresu.

Powiedzmy, że cena rynkowa wynosi 100 zł za lekcję. Policzmy zatem nasz przychód w miesiącu (czym się różni przychód od dochodu i jak te dwie kategorie finansowe traktować w swojej własnej firmie, napiszę w kolejnych wpisach):

100 zł za lekcję x 96 godzin lekcji = 9600 zł w miesiącu

Innymi słowy, świadcząc usługę po cenie rynkowej nie jesteś w stanie zarobić więcej niż 9600 zł w miesiącu (pracując przez 96 godzin prowadząc lekcje). A teraz zastanów się, co się stanie, gdy zwiększymy cenę za lekcję do 120 zł? Intuicja podpowiada, że popyt spadnie, czyli jeśli do tej pory miałeś klientów na te 96 godzin lekcji, to teraz być może będzie ten popyt na 70 lekcji. Łatwo policzyć, że zaoszczędzisz 26 godzin w miesiącu (ponad dobę, a patrząc na dni pracy – 3 dni pracy, to naprawdę dużo), ale zarobisz mnie, bo:

120 zł za lekcję x 70 godzin lekcji = 8400 zł w miesiącu

Nieco mniej (1200 zł), ale zawsze 3 dni możesz przeznaczyć na pracę np. w pewnym projekcie, w którym zarobisz więcej niż 1200 zł i wtedy będzie ci się to opłacać.

Co by się stało, gdyby podnieść cenę do 160 zł?

Być może liczba osób chcących kupić taką usługę znowu spadnie, czyli popyt do 60 godzin w miesiącu. Oznacza to, że w danym miesiącu zarobimy:

160 zł za lekcję x 60 godzin lekcji = 9600 zł w miesiącu

Uwaga! Zarobiliśmy tyle samo, co w przypadku, gdy dawaliśmy 96 godzin! A teraz pracujemy tylko 60 godzin, zamiast 96 godzin. Przecież ta sytuacja jest dużo lepsza – mamy więcej czasu na wypoczynek i rozwijanie biznesu np. poprzez zatrudnianie innych nauczycieli.

Oczywiście, może się okazać, że popyt spadnie bardziej niż do 60 godzin lekcji i wtedy będzie nieco gorzej, a może też być taka cena, po której nikt nie kupi tej usługi! To prawda, ale całą drogę trzeba zacząć od drugiej strony.

Najpierw ustalamy wysoką cenę (dużo wyższą niż cena rynkowa!), sprawdzamy, jaki jest popyt i jeśli jego wielkość nam nie odpowiada (bo jest za mała), obniżamy cenę pod pretekstem świąt, wakacyjnej promocji, zniżki dla pierwszego klienta itp. Robimy to aż do momentu, gdy poziom przychodów (cena x liczba sprzedanych usług) nas satysfakcjonuje.

Podsumowując, cenę można zawsze łatwo obniżyć, a rzadko kiedy łatwo podwyższyć, dlatego zaczynaj od wysokiej ceny!